Zostało kilka dni do matur i Darek stresował się niesamowicie mocno. Ta ciągła nagonka ze strony nauczycieli, ojca, Judyty, wszystkich, dodatkowo nie pozwalała mu odetchnąć. Od tygodnia nie pojawił się na lekcjach tańca, za co z pewnością oberwie mu się od trenerki, i był już znużony tym ciągłym powtarzaniem materiału, bez chwili przerwy. Mikołaj również narzekał, ale nie na matury, bo chłopak przeszedł przez te męczarnie już rok temu. Narzekał, że nie widział się z Darkiem już kilka dni i koniecznie, koniecznie muszą to zmienić. Zaproponował więc, że przyjdzie, może w czymś pomoże, może douczy. I przyszedł. Leżał teraz na łóżku, łóżku Adriana, bo stwierdził, że jest o wiele wygodniejsze od darkowego i przeglądając jakiś komiks, również Adriana.
- Nie nudzisz się? - Rudowłosy spojrzał niepewnie na chłopaka.
- Nie, co ty! - zapewnił. - Same twoje towarzystwo mnie satysfakcjonuje. - Darek tylko prychnął śmiechem.
Brunet odłożył gazetę tam, gdzie wcześniej ją znalazł i podszedł do chłopaka. Oparł ramię na krześle, na którym siedział Darek i pochylił się do niego.
- Może mała przerwa? - szepnął wprost do jego ucha, wodząc nosem po szczupłej szyi.
- Może - odparł, uśmiechając się kusząco. Zaraz jednak odsunął się od chłopaka, skutecznie ostudzony myślą, że w każdym momencie ktoś mógł wejść. - Wiesz, nie mieszkam sam - westchnął, obdarzając go przepraszającym spojrzeniem.
- No, zapomniałem - podrapał się po głowie z krzywą miną. - To co teraz powtarzasz? - spojrzał mu przez głowę, nadal oparty o fotel.
- Angielski.
- Potrzebujesz w czymś pomocy?
- Nie, raczej wszystko rozumiem - odparł. W odpowiedzi Mikołaj zaczął głaskać go po głowie.
- To chyba faktycznie nic tu po mnie.
Ten moment wybrał sobie Adrian, żeby wkroczyć do pokoju. Nie zdążył nawet zdziwić się scenką, jaką zastał, mianowicie jakiś blondyn brał sobie w posiadanie włosy Darka, bo rudzielec natychmiast odsunął głowę spod owej dłoni. Nieznany mu chłopak tylko spojrzał zdziwiony na jego wspólokatora, aby zaraz zwrócić się do niego.
- O, cześć - uśmiechnął się, lustrując bruneta wzrokiem. Adrian tylko kiwnął głową, mrużąc oczy. - Ty musisz być Adrian?
- To ja - przytaknął.
- Mikołaj - przedstawił się, wyciągając rękę w jego stronę. - Jestem przyjacielem Darka.
- Przyjacielem? - uścisnął podaną mu dłoń. Jakoś nigdy o tym Mikołaju nie słyszał, więc dziwna była ta ich przyjaźń. I jeszcze ten chłopak tak beszczelnie dobierał się do włosów rudzielca. - Darek nigdy o tobie nie mówił - skończył z triumfalną miną. - Jesteś głodny? Zrobię jakieś kanapki - zwrócił się do rudzielca.
- Trochę - przytaknął. - Judyta jeszcze nie wróciła?
- Nie, jesteś zdany na moją kuchnię - zaśmiał się. - To kanapki i herbata?
- Dwie herbaty - odparł, spoglądając na Mikołaja.
- Jasne - zacisnął usta i po chwili zniknął.
Mikołaj stał na środku pokoju, a jego wzrok nadal wbity był w drzwi, za którymi zniknął ciemnowłosy chłopak.
- Darek?
- No? - uniósł brew.
- Ten twój kuzyn... - zaczął.
- To nie jest mój kuzyn - wyjaśnił, kręcąc głową.
- Tak, nieważne - machnął ręką. - Czy on nie jest o ciebie zazdrosny?
- Że co? - Darek wybuchnął śmiechem.
- Ej, to nie jest śmieszne - powiedział. - Dziwnie się na mnie patrzył.
- Wydaje ci się - zbył go, wracając do tekstu.
- Wiesz, ty chyba ślepy jesteś. Dzięki za tę herbatę, pójdę już - złapał za bluzę, która do tej pory leżała na łóżku i włożył ją przez głowę.
- No, jak chcesz - zmarszczył brwi. Obraził się czy co?
- Wychodzisz już? - Adrian pojawił się w drzwiach. W rękach trzymał sporą tacę, na której leżał talerz kanapek i trzy kubki herbaty. Dodatkowo na małym talerzyku ułożył plasterki cytryny.
- Yhym - mruknął. - Kiedy indziej pogadamy - wygładził czarny materiał.
- Zaczekaj. - Darek wstał. - Odprowadzę cię.
Adrian jeszcze chwilę patrzył za nimi, żeby zaraz odłożyć trzymaną tacę. Wziął kubek swojego napoju i usiadł na łóżku, opierając się o ścianę.
- Mikołaj, chyba nie obzdurałeś sobie niczego? - zapytał chłopaka. Obserowował jak blondyn sznuruje buty.
- Nie, nie ubzdurałem - spojrzał na niego z dołu. - On coś do ciebie ma, mówię ci - wyprostował się. Rudzielec przewrócił oczami.
- On nie jest gejem, uwierz mi - westchnął, krzyżując ręcę na piersi.
- Tak? - nie dowierzał. - Ma dziewczynę?
- Miał - odparł, choć nie miał na ten temat informacji.
- Dobra - przewrócił oczami. - I tak do ciebie nic nie dotrze. To idę, na razie - musnął jego usta swoimi.
- Na razie - odpowiedział na pocałunek.
Oparł się o ścianę, kiedy drzwi zamknęły się za Mikołajem.
Skąd w ogóle przyszło mu to do głowy? Adrian miałby... I z której strony niby dawał mu to do zrozumienia? Blondyn coś zauważył, a sam Darek nie? To było niedorzeczne. Szybko odgonił te myśli, zastępując je uczuciem głodu i wrócił na górę. Brunet robił pyszne kanapki.Zatrzasnął za sobą drzwi, uśmiechając się do Adriana. Od razu zgarnął talerz i poczęstował chłopaka, przestrzegając, aby nie wziął tej z ogórkiem. Ciemnowłosy chwilę patrzył na ową kanapkę, ale wiedząc, jak rudzielec lubił to warzywo, zrezygnował i ostatecznie zdecydował się na serek topiony.
- Ten Mikołaj - zaczął. - Skąd go znasz?
- Hm? - usiadł obok niego i wziął łyk herbaty. - Jest z mojej grupy.
- I serio się przyjaźnicie? - zmarszczył brwi, obserwując go.
- No - przytaknął. - A co?
- Nic - wzruszył ramionami.
- Adrian, coś jest nie tak? - zapytał, trochę zaniepokojony tym wypytywaniem. Może Mikołaj miał rację?
- Ale co masz na myśli? - odstawił kubek na materac.
- No, nie wiem - powiedział cicho. - Jesteś zazdrosny
- Hę? - spojrzał na niego dziwnie. - O co?
- O mnie? - przełknął ślinę. Źrenice chłopaka rozszrzyły się, szarpnął gwałtownie ręką, próbując coś zagestykulować i wylał pozostałą zawartość kubka.
- Cholera - syknął i złapał za ucho, próbując uratować ostatnie krople płynu.
- Zostaw - podniósł się, odebrał mu naczynie i odstawił na komodę. - Przyniosę coś, żeby to zetrzeć.
- Okej - powiedział cicho. Był zazdrosny o Darka? Czy tym właśnie było uczucie rozdrażnienia, które ogarnęło go, gdy zobaczył jak tamten chłopak dotykał rudzielca? I co gorsza Darek to zauważył! Co musiał sobie o nim pomyśleć? Ale przecież rudowłosy i blondyn byli tylko przyjaciółmi, tamten sam to powiedział. Jednak brunet był przecież o wiele lepszym przyjacielem, takim, o którym opowiada się innym swoim znajomym, bo Mikołaj wiedział, że Adrian istnieje. O blondynie Darek nie wspomniał słowem, a jednak wyglądali na bliskich sobie. Rudowłosy pozwalał mu się dotykać. Adrian też tak chciał, chciał go dotykać, móc poczuć jego skórę, zatopić rękę we włosach. Przejechał dłonią po klejącej się pościeli.
- Mam. - Darek wskazał na szmatkę.
- Wiesz, to raczej nie pomoże - powiedział. - Zmienię pościel i po sprawie.
- No, jak chcesz. - Ze zdziwieniem obserował nagłe przygnębienie Adriana. - Hej, powiedziałem coś nie tak?
- Pójdę po tę pościel na zmianę - wykręcił się i już miał wyjść, kiedy nagle cofnął się i spojrzał Darkowi w oczy. - A jeśli jestem o ciebie zazdrosny? - spytał poważnie.
- To... - Darek nie wiedział co powiedzieć. - W porządku.
- W porządku? - Niekoniecznie spodziewał się takiej odpowiedzi.
- Tak - przytaknął. - Ale dlaczego?
- Nie wiem - odparł. - Nie pytaj. - Adrian w sumie wiedział, czuł jednak, że nie powinien powiedzieć Darkowi o sobie w taki sposób. Sam fakt orientacji chłopaka może jakoś by przeżył, ale to, że jest jego obiektem westchnień już raczej nie. Podwójny szok nie był wskazany, zdecydowanie nie.
Adrian jest zazdrosny i przyznał się do tego. Niby nie powiedział dokładnie o co chodzi, ale dał Darkowi do myślenia. :D
OdpowiedzUsuńA, że Mikołaj pierwszy zobaczył co nieco, to dlatego, że osoby z boku widzą więcej, podczas gdy sami zainteresowani mają klapki na oczach.
U mnie nowy rozdział.
U mnie nowa notka. :D
OdpowiedzUsuń