Tydzień zaczął dla Darka koszmarnie. Dowiedział się, że jego grupa nie zakwalifikowała się do drugiego etapu zawodów ogólnopolskich, do których przygotowywali się kilka solidnych miesięcy. Agnieszka, trenerka, pocieszała ich tym, że samo wzięcie udziału w tak rozległym konkursie było nie lada wyczynem, ale nie było to dla nich przekonywujące. Darek niby podzielał zdanie kobiety, ale i tak czuł się beznadziejne, podobnie jak reszta.
-Stało się coś? - spytał Adrian, patrząc na chłopaka uważniej niż zwykle.
-Nie -odparł mało przekonywająco, wtulając nos w poduszkę.
-Jasne, Darek - przytaknął. - I dlatego, kiedy wyjdę zakopiesz się pod kołdrą i zaczniesz wyć?
-Nie przesadzaj - prychnął, odwracając się tyłem do niego.
Adrian był zdziwiony jego zachowaniem. Darek, zwykle będący w dobrym humorze, od kiedy wrócił do domu chodził jakiś struty. Coś musiało być na rzeczy, a on nie miał zamiaru tego faktu zignorować.
-Hej - zaczął, siadając na brzegu łóżka chłopaka. - Możesz mi powiedzieć, wiesz? Co się stało?
-Kurcze, to nic -westchnął. - Chodzi o zawody - na powrót odwrócił się do Adriana, czując, że w końcu i tak będzie musiał się poddać.
-Zawody? - zmarszczył brwi.
-Taneczne - przytaknął, przesuwając ręką po szorstkiej pościeli. -Przegraliśmy, a to było bardzo ważne zawody.
-Rozumiem.
Tak, Adrian zdecydowanie rozumiał. Wiedział jak ważny jest dla Darka taniec, więc taki powód przygnębienia chłopaka mógł zrozumieć.
-Słuchaj - zaczął. - Idę dzisiaj z Dawidem do centrum handlowego. Wiesz, skoczymy do empiku, jakichś księgarni. Zmierzam powoli do tego, czy nie chciałbyś pójść z nami - wyjaśnij, widząc pytający wzrok Darka.
-Dlaczego miałabym?
-Bo jesteś smutny? - odpowiedział mu pytaniem na pytanie. - Chciałbym ci poprawić humor. Zgódź się, no.
Nie, Adrian wcale nie był aż tak towarzyski, zwyczajnie nie lubił Darka w takim wydaniu. Tego dnia widział go smutnego po raz pierwszy i zdecydowanie nie chciał doświadczać tego widoku raz drugi.
-Kurcze, Adrian! Zapraszasz mnie, bo ubzdurałeś sobie, że jestem jakiś aspołeczny i nie mam znajomych, dlatego! - odrzucił z siebie kołdrę. -Ale mam, wiesz? I mogę sobie do kogoś zadzwonić w każdej chwili! Nie potrzebuję ciebie i jakiegoś Dawida!
-Nie powiedziałem niczego takiego - odpowiedział spokojnie na jego wybuch. -Idziesz.
-Nie zmusisz mnie - uśmiechnął się krzywo.
-Idę zadzwonić do Dawida, a ty się szykuj - powiedział, po czym wyszedł z pokoju, po drodze łapiąc komórkę.
I co miał Darek zrobić? Zrezygnowany zaczął przekopywać szafę, w poszukiwaniu czegoś, co mógłby założyć i wyglądać w tym dosyć znośnie. Zdecydował się w końcu na zwykłą, czarną bluzkę i szare rurki. Za chwilę z dołu doszedł go dźwięk dzwonka do drzwi, co musiał oznaczać, że przyszedł kolega Adriana. Nie znał tego chłopaka, tylko z widzenia, ale ostatnimi czasy zwracał na niego uwagę częściej, bo to z nim Adrian zwykle spędzał przerwy. Kiedyś musiałby Dawida poznać, skoro Adrian go polubił. Z ciężkim westchnieniem zszedł na dół, nadal ze smętną miną. Powitały go roześmiane głosy dwójki chłopaków. Dawid, gdy tylko zauważył rudowłosego wyszczerzył uzębienie jeszcze bardziej.
-To ten obraz rozpaczy i żalu jest? - zwrócił się do Adriana ze złośliwym uśmiechem. Darek pomyślał tylko, że dobrali się do siebie, dwaj błaźni.
-Ładnie mnie przedstawiłeś - spojrzał na Adriana, nie ukrywając niechęci.
-Toć to prawda jest - odpowiedział niewinnie.
-Nic, miło poznać- uśmiechnął się Dawid, już nie złośliwie, a zupełnie szczerze. - I wcale tak nie powiedział. Mówił tylko, że trzeba ci humor poprawić - spojrzał na Adriana łagodnie. - No to jestem.
-Już daj spokój, taki miły nie byłem - prychnął chłopak, tłumacząc się z nadmiernej złośliwości.
Dwie godziny później cała trójka siedziała w McDonaldzie, zajadając się niezdrową żywność i rozmawiając ze sobą już zupełnie swobodnie. Darek wyraźnie był już w lepszym nastroju, co Adrian przyjął z ulgą. Lubił go uśmiechniętego. Chłopak wydawał się polubić Dawida, co także go cieszyło, bo jego kolega był człowiekiem dość specyficznym. Łagodne usposobienie ukrywał za wyglądem typowym dla metalowej subkultury, więc na pierwszy rzut oka wydawał się raczej niezbyt radosny i pozytywnie nastawiony do świata, a było zupełnie inaczej. Darek zdawał się to zauważyć, żartując z chłopakiem na temat tajnych składników, dzięki którym pałaszowany przez niego hamburger był tak dobry.
-Dzięki, wiesz? - Darek uśmiechnął się do niego z wdzięcznością.
-Wiem - wyszczerzył się. - Jak dobrze, że mnie masz.
Rudowłosy nie mógł się nie zgodzić.
Widać, że Dawid jest spoko chłopakiem. Fajnie, że Darek zgodził się z nimi wyjść. Na smutki czasami dobre jest towarzystwo i skierowanie myśli na zupełnie inne tory. Adrian miał dobry pomysł. :D
OdpowiedzUsuńW chmarze nędznych opowiadań, wreszcie znalazłam coś, co warte jest uwagi ;) (Nie, ja wcale nie powinnam się zacząć uczyć do egzaminów, a gdzieżby tam...) Opowiadanie staje się, z rozdziału na rozdział, coraz to bardziej wciągające. Pozostaje mi jedynie śledzić Twoją "działalność" twórcy ;) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń