sobota, 9 czerwca 2012

8. Wśród mgły i deszczu

Adrian postanowił zapomnieć, ale pewne rzeczy były niemożliwe, więc zakończył na udawaniu, że zapomniał. Widział zdziwienie malujące się na twarzy Darka, kiedy nazajutrz powitał go, na pozór wesołym i zupełnie beztroskim, cześć.
W poniedziałek znów ramię w ramię szli do szkoły, skrępowani, ale jednak. I byli szczęśliwi, obaj, że mogą rozmawiać w miarę normalnie. Tylko, że cała ta sytuacja wciąż nie została wyjaśniona, co przytłaczało.

- Wy razem? - zdziwił się Dawid, witając się z  Darkiem i Adrianem.

- Jak widać - odpowiedział mu brunet, gdy ściskali sobie dłonie.

- Aż takie to dziwne? - spytał Darek.

- No, chyba było między wami jakieś spięcie ostatnimi czasy -  zauważył. - A ten głupek nie chciał mi nic powiedzieć! - trzepnął Adriana przez głowę, śmiejąc się.



Wpisując w wyszukiwarkę hasło "gejowski sex" Adrian czuł coś na wzór ekscytacji. Być może to był moment, w którym miał poznać siebie. Wybrał pierwszy lepszy odnośnik i przełknął ślinę, gdy strona się wczytywała. Powitał go widok, którego raczej się nie spodziewał, mimo to nie był ani trochę zgorszony, a wręcz odwrotnie. Przyjemne ciepło rozlało się przez całe jego ciało. Wybierając film, uważnie przyglądając się aktorom, stawiając na tych bardziej filigranowych. Kliknął na ikonę i czekał, aż odtwarzacz się naładuje. W sumie mógł być już pewien. Czy gdyby było inaczej, to nie poprzestałby na włączeniu strony i natychmiastowym wyłączeniu jej, z uczuciem obrzydzenia? W końcu strona załadowała się, a Adrian z zapartym tchem obserwował akcję. Śledził dłonie,  pocałunki i już sama gra wstępna pobudziła go na tyle, aby ręką powędrował do spodni.



- Siema - przywitał się Darek, zamykając drzwi od ich wspólnego pokoju. - Padam - westchnął, z impetem rzucając się na łóżku. - Trenerka daje nam taki wycisk, mówię ci!

- Chyba większy niż zwykle - zaśmiał się Adrian, odwracając się od ekranu komputera.

- Ano, większy, bo jedziemy na konkurs do Szczecina - wyjaśnił, przytakując chłopakowi. - Ale dopiero w przyszłym miesiącu, więc mogłaby przystopować. Jeszcze w maju mam tę cholerną maturę - odgarnął rude włosy z czoła.

- No, współczuję - posłał mu rozbawione spojrzenie. - W ogóle wiesz już co będziesz robił po tej maturze?

- Przede wszystkim muszę najpierw ją zdać - prychnął, rozbawiony. - A serio to nie mam pojęcia. Może jakaś Anglistyka, nie wiem - wzruszył ramionami. - Tak naprawdę chciałbym tańczyć.

- Więc tańcz - spojrzał na niego z uśmiechem. Adrian podziwiał Darka za tę pasję i był pewien, że chłopak będzie szczęśliwy tylko wtedy, gdy się jej poświęci. Po co mu jakaś Anglistyka, kiedy miał taniec?

- Nie utrzymam się z tego.

- Co z tego? - zdziwił się. - Próbuj, jeśli nie wyjdzie,masz przecież Przemka i Judytę, pomogą ci w razie kłopotów. Pewnie taniec nie gwarantuje stałych dochodów, ale zawsze można znaleźć jakąś dorywczą pracę. Jaki w tym sens, Darek, robisz coś i tak bardzo się temu poświęcasz, i kochasz, żeby w końcu to zostawić, przez jakieś głupie, dorosłe życie?

-  Ładnie to powiedziałeś - spojrzał na chłopaka z iskierkami w oczach. - Ale wiesz, w tym momencie przestaję być dzieckiem i muszę wziąć odpowiedzialność za siebie samego . Nie chcę siedzieć na głowie tacie, no i Judycie. -  odwrócił się twarzą do Adriana, kładąc głowę na dłoni. 

- Oni też chcą, żebyś był szczęśliwy, nie?

- Też? A kto jeszcze chce, żebym był szczęśliwy? - spojrzał uważnie na chłopaka.

- Oj, weź - burknął. -  Lubię cię. Zależy mi na tych, których lubię - dodał, zawstydzony.

- Dzięki, ja ciebie też. I mnie też na tobie zależy - odpowiedział Adrianowi, zupełnie szczerze.
Zrobiło mu się niesamowicie przyjemnie, gdy usłyszał te słowa z ust chłopaka. I jeszcze ten ostatni okres, w którym brunet zachowywał się wobec niego tak ozięble... I na końcu ten wybuch.

Adrian był w tym momencie strasznie szczęśliwy. Darek go lubił, tyle wystarczyło.

- Czemu byłeś, no wiesz, taki, w ostatnich dniach? - Rudowłosy poczuł, że to odpowiednia chwila na poruszenia tego tematu. Jedno pytanie sprawiło, że uśmiech zszedł z twarzy bruneta, a zastąpiło go zmieszanie.

- Nie chcę o tym mówić - wyznał, ściśniętym głosem. Darek od razu pożałował, że w ogóle o tym wspomniał. A było tak dobrze.

- Ale... Coś się stało? Masz jakieś problemy? - spytał, siadając. Odpowiedziała mu cisza. - Możesz mi powiedzieć, Adrian, zaufać mi. Przecież jesteśmy przyjaciółmi, nie?

- Yhym - przytaknął. - Po prostu, ostatnio dowiedziałem się czegoś o sobie. Ale już jest w porządku, naprawdę - zapewnił.

- Czego się dowiedziałeś? - zmarszczył brwi. - Ktoś zrobił ci krzywdę? - Darek był przerażony myślami, które przeszły mu przez głowę.

- Co? - zdziwił się. - Nie, co ty! Ja sam coś odkryłem. Niespecjalnie chcę ci o tym mówić...

- A -  speszył się.

- Nie chodzi o ciebie, Darek - odparł, widząc reakcję chłopaka. - Ufam ci. Najbardziej z wszystkich osób, które tu poznałem, ufam tobie, tylko wiesz, to nie jest łatwe.

- Rozumiem, serio, nie musisz się mi tłumaczyć - odpowiedział  rudowłosy. - Ja właściwie też mam coś, o czym powinienem ci powiedzieć - spojrzał na niego poważnie. - Tylko... Nie jestem jeszcze gotowy.

- Ja też jeszcze nie jestem - stwierdził.

- Dobrze, więc wspólnie poczekajmy, aż będziemy - uśmiechnął się pokrzepiająco do bruneta. Zadziałało.

4 komentarze:

  1. super, czekam na ciąg dalszy. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspólnie poczekają i będą bardzo zaskoczeni. Uch, już się nie mogę tego doczekać. :D
    Adrian stawia pierwsze kroki w zapoznaniu się z gejowskim seksem, super. I fajnie, że mu się podoba. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. a niech to!!!, dosłownie przed chwilą napisałam ci komentarz, przy słowach "właśnie dodaję sobie twój blog do zakładek" coś mi się nacisnęło i cały komentarz poszedł się ...
    i muszę wszystko pisać od nowa:(

    trudno...

    więc wracają do radośniejszej części:
    czytałam sobie komentarze u Luany, po przeczytaniu rozdziału jej opowiadania i dotarłam do twojego komentarza, że dodałaś nowy rozdział. Jak to ostatnio robię (ponieważ autorzy nie chcą pisać dzień i noc, żeby kolejny rozdział opowiadania pojawił się szybciej, nawiasem mówiąc widzę, że ty też zaliczasz się do tej grupy, jeszcze niestety wchodzi tutaj kwestia weny, tak więc nie da się was autorzy przyśpieszyć:( ) szukam innych blogów o tematyce yaoi, które są ciekawe i nie zostały porzucone. I tak szczęśliwe zrządzenie losu, któremu trochę pomogłaś, sprawiło, że trafiłam tutaj:) I mam poniższe spostrzeżenia:
    po pierwsze: dziwię się, że napisałaś, że nie umiesz pisać, tworzyć postaci i dialogów, bo osobiście uważam (a dla mnie moja opinia nt. opowiadania jest najważniejsza, bo przecież ja to czytam i to w dodatku dla przyjemności) że dobrze piszesz, ładnie tworzysz fabułę i dialogi, ale te wcześniejsze zastrzeżenia mogę zepchnąć na karb tego, że chcesz być skromna, to sobie bądź:P.

    Czytałam kiedyś kilka opowiadań, które było mi bardzo ciężko czytać. Dlaczego? Trudno to określić, ale chyba przez kiepską narrację przy dialogach. Same dialogi były w porządku, ale te dopiski "powiedział taki a taki", czy "stwierdził..." były dodawane w taki sposób, że po prostu nie pasowały, wkurzały mnie i naprawdę utrudniały czytanie. U ciebie nic takiego nie zauważyłam. Wszystko mi się podoba, a opowiadanie się przyjemnie czyta. Masz duży zasób słów, a przynajmniej wystarczający, gdyż podczas czytania nie poraziło mnie żadne słowo swoim zbyt częstym występowaniem (tak jak czasami u mnie w komentarzach, a ja tak mogę, bo ja tu tylko czytam:P w sumie ty też możesz, bo też kto ci zabroni:P).

    Tak więc cała ta przedmowa miała doprowadzić do tego, że nie mogę doczekać się dalszej części:)
    może życzyłabym sobie, żeby rozdziały były dłuższe, bo czekam, czekam, a potem połykam opowiadanie w krótką chwilę, ale nie ma sensu rozwlekać go kosztem jakości.
    naprawdę jestem ciekawa kiedy wyznają sobie wzajemną fascynację...

    tak więc czekam:)
    życzę ci weny:)

    Nana

    ps. już dodałam sobie ciebie do zakładek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, czy ja wiem czy to skromność XD Bardziej samokrytyka, chyba słuszna, bo naczytałam się tak wielu cudnych, internetowych opowiadań, że przy nich totalnie wymiękam c:
      Och, tylko mi nie wspominaj o długości tych rozdziałów! Mam taki problem, że piszę cholernie treściwie... Nie potrafię z danego wątku wycisnąć dużej ilości tekstu, coby czytelnika nasycić. Ale staram się, no c: W porównaniu z poprzednim rozdziałem ten jest nieco dłuższy ._.
      Dziękuję ci. I liczę na regularne komentarze c:

      Usuń